Zdajemy PRAWKO
Statystyki są zatrważające – w Polsce zdanie „prawka” jest nie lada wyczynem, trudniejszym niż matura czy niejedna sesja. Problem tkwi w głównej mierze w nieprawidłowym systemie szkolenia kierowców, ale twoje podejście do tematu jest też bardzo istotne.
1
Przede wszystkim powinieneś się uspokoić i zrelaksować. Od niezdanego egzaminu świat się nie zawali, a ty możesz przecież spróbować następnym razem. Jeżeli teraz się denerwujesz na samą myśl o egzaminie, kiedy obok siedzi myślący kierowca z hamulcami, to co będzie, jak wsiądziesz sam do własnego samochodu? Na egzaminie naprawdę jesteś bezpieczny.
2
Słuchaj, słuchaj i jeszcze raz słuchaj poleceń egzaminatora. On nie będzie wymagał od ciebie nie wiadomo jakich akrobacji. Nie bój się go, nie ma różnicy, czy skręcić w lewo każe egzaminator czy instruktor.
3
Jeżeli zdarzy ci się z przejęcia źle wykonać jego polecenie, np. zamiast skręcić w prawo pojedziesz na światłach prosto, spróbuj grzecznie (i to słowo podkreślam) wytłumaczyć egzaminatorowi, że źle zrozumiałeś zasady na początku egzaminu. Egzaminatorzy wiedzą, co to stres – widzą w swojej pracy dziesiątki zestresowanych ludzi dziennie. I oni też są ludźmi, naprawdę.
4
Zjedz coś dobrego wcześniej, niekoniecznie osławionego Snickers’a. Zaserwuj sobie to, co lubisz najbardziej i co wprawi cię w dobry humor.
5
Jeżeli boisz się, że samochód zgaśnie (tak, samochody tak lubią robić na egzaminach!), wciśnij mocno gaz. Nie bój się, że auto wystrzeli do przodu, pamiętaj tylko, by przytrzymać sprzęgło. Lepiej, by silnik zawył, niż żeby miał zgasnąć.
6
Absolutnie się nie przejmuj, jeżeli jakiś bezmyślny kierowca zatrąbi na ciebie. To będzie świadczyło tylko o jego braku rozgarnięcia i o tym, że już zapomniał, że on też kiedyś zdawał egzamin i że się stresował. Chociaż za nic w świecie się nie przyzna.
7
Jeżeli jakiś manewr wykonasz nieprawidłowo, egzaminatorzy lubią wrócić w to samo miejsce lub w inne, gdzie możesz wykonać analogiczny manewr. Kiedy to wyczujesz, jeszcze bardziej wzmóż czujność, bo jeżeli jakkolwiek uzasadniłeś nieprawidłowe wykonanie, lub brak wykonania w ogóle, drugi raz to nie przejdzie.
8
Jeżeli jakimś cudem egzaminator jest rozmowny, bardzo się staraj nie wdawać w pogawędki. Jeśli jeżdżąc „elką” zdarzyło ci się zagadać z instruktorem i nie zauważyć np. zjazdu w prawo, nic się w sumie wielkiego nie stało. Otóż na egzaminie się stanie i lepiej skupić całą swoją uwagę na jeździe i słuchaniu poleceń.
9
Jeżeli widzisz, że już wracasz do ośrodka, nie wpadaj w euforię. Bardzo łatwo popełnić głupi błąd tuż, tuż przed końcem. Także aż do tego końca nie odpuszczaj!
10
Panuje opinia, że część złośliwych egzaminatorów, nawet jeżeli w duchu uznała egzamin za niezdany, pozwala zdającemu dojechać do końca i dopiero wtedy informuje, że niestety, ale nie tym razem. Jeżeli masz poczucie, że trafiłeś na taką właśnie osobę i że już cię tyle razy upomniał, że na pewno już dawno oblałeś, nie odpuszczaj pomimo wszystko. Możesz się mylić i się przyjemnie rozczarujesz. Mnie to spotkało.
11
I jeszcze ostatnia rada na koniec – nie daj się nabrać! Egzaminatorzy lubią to robić, np. każąc zawrócić w najbliższym możliwym miejscu, a to miejsce jest często poprzedzone zakazem zawracania lub skręcania w lewo. Bądź czujny – jednym słowem.